30
gru

DORĘCZANIE KORESPONDENCJI SĄDOWEJ PO NOWYM ROKU

Natchnieniem do tego wpisu był blog koleżanki z Torunia www.temidajestkobieta.pl (polecam zresztą tego bloga – pisany z werwą „przez kobietę i dla kobiet przede wszystkim)”. Autorka – Katarzyna Przyborowska – napisała o przetargu na doręczanie przesyłek sądowych, który wygrała firma Polska Grupa Pocztowa S.A. (nigdy wcześniej o tej firmie nie słyszałam). Czy to dobrze – to się dopiero okaże. Jak w przypadku każdej zmiany jest dużo obaw.

Ważne jest to, że jeżeli otrzymacie nietypowy druk z informacją, że czeka na Was przesyłka (np. w pobliskim kiosku Ruchu) to potraktujcie to poważnie – to może być list z sądu. Warto pamiętać, że przesyłki sądowe mogą być dwukrotnie awizowane (czyli w sumie mogą odleżeć 2 tygodnie). Po tym terminie przesyłka wraca do akt i sąd przyjmuje (a ma takie prawo), że skutek jest taki, jakby korespondencja została doręczona. To, że nie odebraliśmy listu i nie znamy treści, to już nasz problem.

Jakiś czas temu rozmawiałam z koleżanką adwokatką z Niemiec, która skarżyła się na tamtejszych doręczycieli. Niesolidność listonoszy z różnych firm zmusiła ją do wynajęcia skrytki pocztowej – przynajmniej  listy nie giną. Byłam dumna, że u nas jest lepiej i można mieć zaufanie do listonoszy. Jak będzie teraz – czas pokaże. Chciałabym nadal czuć „moralną” przewagę nad sąsiadami z zachodu ;-). Sprawa jest jednak poważna, bo skutki doręczenia mogą być bardzo daleko idące. 

A przy okazji, bo to na pewno ostatni wpis w tym roku – wszystkiego dobrego w Nowym 2014 Roku!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 (12) 422 00 41e-mail: a.swaczyna@slwadwokaci.pl

Karolina 16 stycznia, 2014 o 15:16

No i właśnie odczuwam skutki tej zmiany…
Mieszkam w niewielkiej gminie tuż pod Warszawą, w której urząd pocztowy funkcjonuje doskonale uwzględniając potrzeby osób pracujących w Warszawie i tracących sporo czasu na dojazdy- jest czynny do 19 i co drugą sobotę. Dzięki temu odbiór listów poleconych i przesyłek nigdy nie stanowił problemu. Dlatego byłam pewna, że tak samo będzie w przypadku korespondencji z sądu. . . Tia. . .
We wtorek dostałam świstek, że mogę sobie odebrać dokumenty w sąsiedniej wsi, „w punkcie odbioru”.
Okazało się, że jest to jakiś niewielki kiosk jednego z towarzystw ubezpieczeniowych, wg. wezwania czynny w godzinach 11-17. Partner przy okazji przejeżdżania w pobliżu w późnych godzinach zajechał, żeby zobaczyć co to wogóle jest- okazało się że jest czynne nawet do 18 ale na drzwiach wisiała kartka „praca w terenie” i podany nr. kontaktowy osoby pracującej w tej „budce” bo podobno tak ten „punkt odbioru” wygląda. Nawet jeżeli dojadę tam przed 18 to jest wysokie prawdopodobieństwo, że nikogo nie zastane bo „praca w terenie”…
Przy okazji mam pytanie: tuż przed świętami złożyłam wniosek o rozwód bez orzekania o winie z załączonym porozumieniem rodzicielskim i po półtora roku od całkowitego rozpadu małżeństwa- sprawa dość łatwa. Mąż na początku tygodnia otrzymał te dokumenty i jeszcze nie odpowiedział, więc jakiego rodzaju dokumenty mogły być przysłane do mnie?? Czy to możliwe, aby był to już termin rozprawy?

swaczyna 16 stycznia, 2014 o 17:51

Cóż, niestety podobnie, albo gorzej wygląda to w całej Polsce. Są też miejsca, gdzie nie jest strasznie, ale to rzadsze przypadki. CO do treści korespondencji z sądu – nie będę zgadywać. Proszę zadzwonić do sądu i spytać, lub odebrać korespondencję. Teoretycznie może to być termin, ale bez sprawdzenia się nie obędzie.

Wojciech Rudzki | ZbycieSpadku.pl 18 stycznia, 2014 o 15:58

O problemach z doręczeniami pism sądowych pisałem na swoim blogu tutaj: http://zbyciespadku.pl/poczta-polska-nie-dorecza-juz-pism-z-sadow-w-sprawach-spadkowych/ . We wczorajszym wydaniu internetowej gazety wyborczej można przeczytać o problemach z lokalnego podwórka: np. oczekiwaniu do odbiór wezwania w sklepie monopolowym. Na co dzień mieszkam w Wieliczce i jeden z punktów odbioru też mieści się w takim sklepie 🙂

Łukasz 24 stycznia, 2014 o 21:10

A ja jak zwykle pod prąd…. i wrzucę swojego kamyczka do tego ogródka zachwytu nad pracą POCZTY POLSKIEJ. Pocztę Polską znam nie od dziś można by lekko przekręcić słowa piosenki z bajki MIŚ USZATEK, bo tam było „znam się z dziećmi nie od dziś…”. Drodzy Państwo tylko w bajkach bywa białe i czarne w życiu też mamy szare… Poczta Polska na to co się stało pracuje już od wielu lat… Mi osobiście pogubiła przynajmniej z 20 listów poleconych w okresie od 2007 r do dziś! – innych zresztą jak polecone priorytety już u nich nie wysyłam (w zwykłe nie wierze, że dotrą i że dotrą na czas). Lepsze numery z 2 razy wróciły do mnie przesyłki „adresat nieznany”, gdzie firma wcale się nie przeprowadziła, ale listonosz dogadał się z firmą i zrobił taką adnotację, co było dla mnie problemem w sądzie…! Na razie PGP nie zgubiło mi nic, ale dopiero jedną przesyłkę od niech miałem 😀 więc na tym nie da się zbudować obiektywnej opinii. Więc inne argumenty Poczta Polska od lat ćwiczy roznoszenie (bardziej przechowywanie) również przez ajentów i jeden taki koło mnie nie pracował jakoś szczególnie długu! Dopiero chyba po skargach ludzi w jeden dzień wydłużono temat bodajże do 19:00 – czyli zaczęli pracować nie tylko dla BEZROBOTNYCH! Na tzw. zachodzie odbieranie poczty w sklepach, kioskach to nic nowego… Pan Wojciech pisze o sklepie monopolowym no w polskich warunkach może być to uciążliwość 😉 (problemem nie będą wszak posikujący pod siebie menele, ale raczej 18-30 latkowie w dresach np. na zwolnieniu warunkowym, no ale zawsze można się pocieszyć , że się dostało od swojego krajana – wszak pocztę odbiera się najczęściej w miejscu zamieszkania – ale jest wyjście awaryjne najlepiej postawić kilka piw i nie powinno być problemu :P). Niektóre monopolowe są otwarte 24h więc jak ktoś nie chce zapłacić piwnego haraczu i się nie boi po nocy chodzić, to może i o 01:00 w nocy powędrować po przesyłkę – wtedy nie będzie dla niego ważne na którą zmianę pracuje, bo zawsze zdąży! Na sam koniec jeszcze z własnego doświadczenia kiedyś czekałem na poczcie 1,5 h, żeby wysłać 3 listy polecone bo na 5 okienek było czynne jedno!!!!! Jak wręczyłem pani w okienku listy to się zapytała, gdzie znaczki, ja na to żeby ona przylepiła, a ona do mnie że następnym razem mi takich listów nie przyjmie, a ja na to że w takim razie to poproszę znaczki i sobie je przylepie. Wcale jej nie kazałem ich lizać i lepić na mojej korespondencji, a ona na to że nie ma znaczków… No wtedy nie wytrzymałem i zapytałem wprost „To co mam na plebanie iść kupić? Jak opłatki na święta” Pani do mnie, że ja jej utrudniam pracę, że ona musi iść je pobrać do kierowniczki… a ona od rana nie miała czasu się wysikać… No cóż od strony ludzkiej to przykre, ale co mnie w sumie powinno obchodzić , że nie umieją sobie zorganizować pracy…. Przecież mieli tzw. restrukturyzacje dostosowywali się, ale chyba to polegało na tym że wywalali szeregowców i zwiekszali tzw. moce przerobowe u tych co ich zostawili – chyba więc przesadzili. Obsada 1 czynne okienko raczej nie napawa optymizmem, ciekawe czy tej Pani podnieśli uposażenie z kasy co zaoszczędzili na tych, co pożegnali! Domniemywam, że raczej to skorzystała wierchuszka niż Ci na dole… Nie wiem jak u was ale Poczta Polska przy dworcu PKP w Gliwicach to najczęściej 1-2 czynne okienka – reszta świeci pustkami… ale za to na pewno znajdziecie tam dwa stanowiska do obsługi BANKOWEJ w których w ostatnich kliku razach jak tam byłem nie widziałem kolejek, natomiast w okienku do nadania listu jak najbardziej! Dlatego nie widzę powodu, żeby nie dać szansy PGP… każdy z nas kiedyś coś zaczynał i się uczył, no chyba że mam do czynienia z samymi takimi, co w drodze do nauki chodzenia pominęli etap raczkowania :D. POCZTA POLSKA już dawno nie jest pocztą, a sprzedawcą gazet, podpasek, papierosów, lalek, długopisów, mazaków, bankiem… – czyli co się czepiacie, że w SKOKU albo w RUCHU trzeba odebrać pocztę. Tylko jednego im czasami w okienkach brakuje – znaczków, ale wtedy zawsze można iść do kiosku RUCHU tak jak po pocztę z PGP…. Miłego dnia :D.

swaczyna 26 stycznia, 2014 o 18:04

Ma Pan dużo racji, zresztą jestem miośniczką paczkomató In Postu. Niestety moja prywatna sympatia nie znajduje odzwierciedlenia w sferze zawodowej. Przyznam, że ostatnio otrzymuję więcej listów niż przez pierwsze 3 tygodnie roku, ale nie zmienia to faktu, że obecne doręczanie przesyłek sądowych nie działa dobrze. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale nie jestem zbytnią optymistką.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: