Wiem, opuściłam się w „obowiązkach” i dawno nie pisałam. Przepraszam, ale takiego nawału pracy w kancelarii nie pamiętają najstarsi górale. Postaram się powrócić do poprzedniego rytmu.
Dzisiaj o sytuacji nietypowej. Rzadko, ale się zdarza, że w orzeczeniu, które nie uwzględnia żądania pozwu (czy wniosku) w całości, brakuje jednego zdania, że sąd: w pozostałym zakresie roszczenie oddala. Niby drobiazg, ale o doniosłym znaczeniu. Podam przykład. Pani X żąda zapłaty od pana Y kwoty 5.000 zł. Sąd orzeka, że pan Y ma zapłacić pani X 2.000 zł …. i tyle. Fajnie, że zasądził 2.000 zł, ale co z pozostałymi 3.000 zł? Ano nic. Jeżeli chcemy odwołać się od orzeczenia do sądu wyższej instancji, to mamy problem. Dlaczego? Bo nie mamy czego zaskarżyć. Punktu, w którym sąd zasądził 2.000 zł nie zaskarżymy, bo jesteśmy z tego zadowoleni. Jesteśmy niezadowoleni z tego, że sąd nie zasądził reszty, ale nie ma na ten temat nic w orzeczeniu. Jak powinno zatem wyglądać prawidłowe orzeczenie? Proszę bardzo:
1. Sąd zasądza od pana Y dla pani X kwotę 2.000 zł;
2. w pozostałej części oddala powództwo
Przy tak sformułowanym orzeczeniu możemy zaskarżyć punkt 2 i żądać zasądzenia pozostałej kwoty. Powiedziałam już, że rzadko, bo rzadko, ale się zdarza, że sąd popełni błąd i zapomni o – w naszym przypadku – punkcie 2. Czy jest na to jakaś rada? Jak najbardziej, ale trzeba się spieszyć. Termin do złożenia wniosku o uzupełnienie wyroku (postanowienia) to 2 tygodnie od ogłoszenia orzeczenia (jeżeli sąd ma doręczyć orzeczenie z urzędu – rzadko się tak dzieje – to od dnia otrzymania orzeczenia). Po upływie tego terminu nic się już z tym wyrokiem nie da zrobić. Jeżeli tylko roszczenie nie jest przedawnione (o przedawnieniu pisałam tu), można złożyć pozew jeszcze raz, ale nie jest to wiadomość uskrzydlająca. Trzeba jeszcze raz przechodzić przez to samo postępowanie sądowe. Niestety, z różnych przyczyn, nie zawsze jest to możliwe. Dlatego namawiam do dokladego sprawdzania orzeczeń i – jeżeli brakuje sakramentalnego „w pozostałej części oddala”, korzystajmy z możliwości uzupełnienia orzeczenia. Sąd – też człowiek – może się pomylić.
Pani mecenas tak dziś prozaicznie o kasie 😉 Więc komentarz może też troszkę w ten deseń…
No właśnie Sąd też człowiek 🙁 , aktualnie już z 1,2 roku czekam na wypłatę wynagrodzenia za sporządzoną opinie, bo w Sądzie zapomnieli wysłać postanowienie o przyznaniu mi wynagrodzenia do powoda i pozwanego… Z całej trójki zainteresowanych dostałem tylko JA 🙂 Fakt sam ten termin trochę „przeciągnąłem”, bo mi się przypomniało po kilku miesiącach, że chyba powinni mi już kasę wypłacić…
Zadzwoniłem więc do Pani z księgowości, a ona na to, że nie ma mnie do wypłaty, ale jeszcze nie wklepała wszystkich zarządzeń o wypłacie do komputera… Jakoś mnie to „uśpiło” 🙂 . Znowu odpuściłem na pi razy drzwi 1-2 miesiące… Kolejny telefon zrobiłem do Pani z księgowości mniej więcej po takim terminie – znowu nic nie wiedziała, ale stwierdziła niech Pan zadzwoni do wydziału… i tak miałem to zrobić bez jej rady, ale niech będzie, że ona mnie natchnęła…
W wydziale… eeeee, że co, słucham??? Wie Pan akta są na sali… a koleżanki od tej sprawy dziś już nie ma… No dobra to ja zadzwonię jutro… Jak nastało jutro to nawet nie musiałem dzwonić, sami zadzwonili… Tyle przepraszam w jednym zdaniu to już dawno nie słyszałem… Jakiś zaczepliwy też nie jestem no dobra – zróbcie tak, żeby było dobrze jeszcze chwilkę poczekam….
Jaki morał z tej opowieści, ano taki że „Sąd też człowiek” i jak człowiek omylny… dlatego przychylam się do rady Pani mecenas… Sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać… a ja dodam tylko od siebie, że sprawdzać szybko i zadawać jak najwięcej pytań. Jakbym za pierwszym razem zapytał nie tylko w księgowości ale i sekretariacie wydziału, to kasa była by już moja 🙂
Oj łagodnie potraktowaliście sąd. Jakże miło, zwłaszcza że mleko – niestety – znowu się gdzieś rozlało 🙂
Wbrew pozorom, nie zdarza się to, aż tak rzadko. Istotnie, pominięcie w sentencji rozstrzygnięcia i brak magicznej formułki ” W pozostałym zakresie powództwo oddala” czyni niemożliwym zaskarżenie, gdyż „sententia non existens”.
Ostatnio mój przeciwnik procesowy – powód – cofną poza rozprawą powództwo i zrzekł się roszczenia. Sąd umorzył postępowanie i zapomniał, że w między czasie złożyłem wniosek o zwrot kosztów. Pewnie, że mam dwa tygodnie na ekstra wniosek, jasne że mogę złożyć o uzupełnienie – tylko po co ?
Wątpię w błąd sądu, raczej asystent bidny nie dopatrzył, ale studentowi KSSIP’u się spieszyło…
Pozdrawiam 🙂
Taki „mały” przytoczony niuans w artykule a jak bardzo może nam skomplikować życie…stracony czas…a czas to pieniądz 🙂
Nie tylko o czas tu chodzi. Czasem tego typu braki to znacznie większy kłopot.