Dzisiaj króciutko, bo prawdę mówiąc jestem zmęczona. Czym? Siedzeniem pod salą rozpraw i oczekiwaniem na wywołanie mojej rozprawy (Sąd Rejonowy w Wadowicach). Ponad dwie godziny. Na szczęście moje biuro jeździ ze mną :-), więc trochę popracowałam, ale i tak było to męczące. Takie życie adwokata: pół życia na sali rozpraw, pół życia pod salą (tu taki mały apel do sędziów – szanujcie czas innych. Wiem, że planowanie rozpraw nie jest łatwe, ale co innego czekanie przez 15 minut, a co innego przez kilka godzin… Tak sobie trochę ulżyłam… Bez urazy). Ale ad rem.
Jeżeli odrzucisz spadek w terminie, to jesteś wolny, ale w kolejce do niechcianego spadku czekają prawdopodobnie następne osoby. Kolejni spadkobiercy. Czy to tak idzie w nieskończoność? Rodzi się pytanie, czy jeżeli odrzucimy spadek w imieniu małoletniego, a za np. rok urodzi się nam kolejne dziecko, to trzeba będzie znów występować do sądu o zezwolenie na odrzucenie spadku, a potem składać oświadczenie o odrzuceniu spadku w imieniu dziecka? I tak dalej i tak dalej…
Na szczęście nie. Spadkobiercą może zostać tylko taka osoba, która żyje w momencie otwarcia spadku. Przyszłe dzieci są już wyłączone od dziedziczenia po spadkodawcy zmarłym przed ich urodzeniem. Jest jeden wyjątek dotyczący dziecka poczętego w chwili śmierci spadkodawcy – mówiłam o tym tu – ale o kolejne dzieci, poczęte już po śmierci spadkodawcy nie trzeba się martwić.
Krótko? Krótko!