Po dłuższej przerwie (za co przepraszam i obiecuję poprawę) wracam do bloga wpisem natury ogólnej. Natchnieniem był – przyznam – jeden z ostatnich odcinków nowego sezonu serialu Prawo Agaty. Zatrzymam się na bardzo krótkim fragmencie, być może łatwym do przeoczenia. Mąż mecenas Gawron (koleżanki głównej bohaterki), grany przez Tomasza Karolaka, analizuje umowę ubezpieczenia. Problem polega na tym, że jego bar spłonął, a ubezpieczyciel nie chce wypłacić ubezpieczenia. Firma ubezpieczeniowa powołuje się na treść umowy, zapisanej małym drukiem, której – jak to sam przyznaje – Tomasz Karolak nie przeczytał przy podpisywaniu umowy. Ten mały druk pozwala firmie odmówić wypłaty, na którą tak liczy Karolak.
Przyczepiłam się do tego epizodu, gdyż niejednokrotnie zdarza się każdemu z nas podpisywać w życiu codziennym różne umowy. Nie zawsze je czytamy i nie mam wcale na myśli tylko tych fragmentów pisanych małym drukiem. Zwykle w ogóle nie czytamy, co podpisujemy. Zła wiadomość jest taka, że przyjmuje się, że osoba dorosła wie, co podpisuje. Nie uda się wytłumaczyć później, kiedy zaczną się problemy, że nie wiedzieliśmy co podpisujemy. Nasz problem.
Moje uwagi natury ogólnej odnoszą się nie tylko do zawierania umów, ale także do podpisywania oświadczeń spisanych nie przez nas samych. Przykładem może być protokół przesłuchania. Musimy brać pod uwagę fakt, że ktoś spisuje nasze zeznania i nie zawsze uda mu się spisać je dosłownie (nie zakładam z góry złej woli protokołującego). Zanim podpiszemy – czytajmy. Jak się nie zgadza, trzeba sprostować.
Co do małego druku – znów zła wiadomość – wszystkie postanowienie umowy są równie ważne, wiążące dla stron, niezależnie od rozmiaru czcionki.
To prawda, i mnie zdarzyło się nie przeczytać postanowień umowy, którą następnie podpisałam. Wstyd się przyznać. Charakterystyczne, że w tego rodzaju sytuacjach często ulegamy dziwnej „presji” ze strony tego, który daje nam coś do podpisania. Albo też zwyczajnie nam się nie chce przeczytać treści tego co podpisujemy. Dzisiaj „dobrze widziane” jest szybkie działanie i szybkie podejmowanie decyzji. Tymczasem pośpiech bywa złym doradcą! Trzeba czytać, zwłaszcza „mały druczek” 🙂